Choć trzęsienie ziemi się skończyło, prawdziwy horror dopiero się zaczyna. Na Haiti brakuje wszystkiego, najbardziej zaś wody. Dlatego kraj pilnie potrzebuje pomocy - w każdej postaci. Brakuje leków i lekarzy, nie ma nikogo, kto zatroszczyłby się o ciała ofiar. Nie ma wody, jedzenia, elektryczności, łączności.

Reklama

p

Świat deklaruje pomoc, kolejne kraje wysyłają ratowników i ekipy medyczne. Zbierane są pieniądze. Także polski rząd, po wczorajszych deklaracjach skromnej pomocy wielkości 50 tysięcy dolarów, postanawia zwiększyć swoje zaangażowanie w ratowanie Haiti.

Jak informuje Centrum Informacyjne Rządu, premier Tusk polecił szefowi MSZ "zwiększenie pomocy dla Haiti i wysłanie na miejsce doświadczonego zespołu ratowniczego". Ratownicy na wyspę mieliby dotrzeć samolotem rządowym. MON z kolei rozważa wysłanie na Haiti części swoich zapasów żywnościowych, które zostaną wysłane samolotem rządowym.

Reklama

czytaj dalej



Tymczasem Stany Zjednoczone wyślą 300 osób personelu medycznego na spustoszone trzęsieniem ziemi Haiti, a 12 tys. postawiły w stan pogotowia z możliwością wyjazdu - poinformowała w czwartek amerykańska minister zdrowia i służb społecznych Kathleen Sebelius.

Zapowiedziała ponadto, że na Haiti pojadą pracownicy amerykańskiego Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorób, którzy pomogą monitorować jakość pożywienia dzięki czemu możliwe będzie uniknięcie lub ograniczenie szerzenia się epidemii. Na miejscu mają też pracować amerykańscy eksperci, którzy będą pomagać w identyfikacji zwłok.

Reklama

Wcześniej źródła wojskowe USA podały, że na pomoc Haiti skierują ok. 3500 żołnierzy z 82. dywizji powietrznodesantowej. Pierwszych stu żołnierzy ma przybyć na Haiti jeszcze w czwartek.

We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Trzęsienie ziemi mogło spowodować nawet ponad 100 tys. ofiar śmiertelnych. Czerwony Krzyż szacuje, że 3 mln osób - jedna trzecia ludności - może potrzebować pilnej pomocy.