Alba ma teraz 47 lat. Gdy miała 19 lat i studiowała chemię, wydarzył się wypadek, który zniszczył jej życie. Przeprowadzała doświadczenie w laboratorium. Nastąpił wybuch. Młoda kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Lekarze, by ją uratować, musieli amputować jej bardzo poranione i poparzone ręce. Zostawili jej dwa kikuty przedramion.

Prawie trzydzieści lat Alba zdana była na pomoc innych - rodziny, znajomych. Nie traciła jednak nadziei na cud. I oto cud się wydarzył. Lekarze ze szpitala w Walencji zdecydowali się przeprowadzić pierwszą w świecie operację przeszczepienia obu rąk kobiecie. Dawcą była kobieta, ofiara wypadku samochodowego.

Do tej pory w Chinach, Francji i Austrii dokonano transplantacji obu rąk u sześciu mężczyzn. W dwóch przypadkach organizm jednak odrzucił przeszczepy, bo pacjenci przestali brać leki.
Kiedy po 10-godzinnej operacji Alba wybudziła się z narkozy i zobaczyła swoje nowe ręce, jej twarz rozjaśnił uśmiech. "Są piękne" - powiedziała. "Zaczyna się dla mnie nowe życie" - dodała z nadzieją.

"Za dwa tygodnie Alba będzie mogła już poruszać rękami, a za pięć do sześciu miesięcy powinna mieć w nich czucie" - zapewnia szef zespołu chirurgów Pedro Cavadas.








Reklama