Kardynał Biffi wygłaszając swą teorię powołał się na przepowiednie rosyjskiego teologa i filozofa Władimira Sołowjowa (1853-1900), a konkretnie na jego "Krótką opowieść o antychryście". Kardynał twierdzi, że zgodnie ze słowami Sołowjowa antychryst "powoła radę ekumeniczną szukającą porozumienia między wszystkimi odłamami chrześcijaństwa". A przecież już dziś ruch ekumeniczny, tj. zjednujący wszystkie religie, jest coraz silniejszy.

"Tylko nieliczni katolicy, prawosławni i protestanci nie podążą za antychrystem" - powiedział Biffi. Nie wyjaśnił jednak, w czyjej konkretnie skórze objawi się na ziemi. "Antychryst nie musi być osobą. Może być redukcją chrześcijaństwa do ideologii" - stwierdził. Zasugerował, że antychryst w takiej formie może pojawić się wówczas, gdy miłość do pokoju lub szacunek dla przyrody staną się wartościami absolutnymi.

Proroctwo 78-letniego kardynała wzbudziło sensację w Watykanie. Hierarchowie nie komentują tego szeroko, ale w kuluarach nie mówi się o niczym innym. Kardynał Biffi zdążył przyzwyczaić hierarchów do kontrowersyjnych wystąpień. Podczas swojej dwudziestoletniej arcybiskupiej kariery wielokrotnie ogłaszał nadejście antychrysta. Wcześniej mieli nim być m.in. muzułmańscy emigranci.

O kontrowersyjnym wystąpieniu napisał "The Times".





Reklama