MasterCard i Paypal, które uniemożliwiły płatności na rachunki Wikileaks od kilkudziesięciu godzin są celem ataku. Użytkownicy kart kredytowych pierwszej z tych firm, oraz osoby próbujące skorzystać z usług drugiej, nie są w stanie dokonać żadnych operacji finansowych.

Reklama

To efekt ataku międzynarodowej grupy Anonimów – hakerów, którzy wcześniej zaatakowali też Swiss Bank. Cios wymierzony przez sympatyków Wikileaks jest tym boleśniejszy, że w internecie panuje w ostatnich dniach prawdziwa gorączka przedświątecznych zakupów, a niemal każdy serwis zasypuje swoich klientów przedświątecznymi ofertami. W efekcie działania Anonimów odbijają się też na setkach tysięcy internetowych sklepów.

Poniedziałkowy szturm na Swiss Bank trwał prawdopodobnie około sześciu godzin. Dzisiejszy atak wciąż trwa. Bierze w nim udział prawdopodobnie kilkudziesięciu hakerów, którzy panują nad około dwoma tysiącami komputerów, łączącymi się co chwila z serwerami zaatakowanych firm (tzw. atak typu distributed denial of service).

Rzecznik Anonimów – 22-letni Londyńczyk, tytułujący się nickiem Zimnokrwisty – twierdzi, że celami ataku są firmy, które „ugięły się pod presją rządu”. „Czuejmy, że w sprawie Wikileaks chodzi o coś więcej niż tylko o ujawnianie dokumentów, Wikileaks stało się polem bitwy, bitwy ludu przeciw rządowi” – twierdzi Zimnokrwisty.

Reklama

Poza bankami i firmami zajmującymi się finansami, hakerzy atakują też inne serwisy. Zapowiadają m.in. atak na Twittera, a także próbują zablokować witryny byłej gubernator Alaski Sarah Palin (która stwierdziła, że na założyciela Wikileaks Juliana Assange należałoby polować jak na terrorystę) oraz senatora Joe Liebermana, który od lat krytykował serwis Assange’a.m