Zarówno piastujący obecnie stanowisko premiera Rosji Putin, jak i jego następca na prezydenckim fotelu Dmitrij Miedwiediew dają do zrozumienia, że zamierzają startować w następnych wyborach głowy państwa w 2012 roku. Zadeklarowali jednak, że sami zadecydują, który z nich utrzyma swą kandydaturę.

Reklama

Według Chodorkowskiego, powrót Putina na najwyższy urząd państwa oznaczałby cofnięcie czasu oraz konsolidację władzy samego prezydenta i jego kręgu, składającego się głównie z byłych funkcjonariuszy tajnych służb. Usunięcie tych ludzi byłoby możliwe tylko przy użyciu siły.

"Jeśli Putin wystartuje w wyborach, będzie to oznaczać, że pokojowe przekazanie władzy zawiodło" - napisał Chodorkowski w komentarzu, opublikowanym w poniedziałek przez poważany rosyjski tygodnik polityczny "Kommiersant-Włast".

47-letni Chodorkowski, były szef największej rosyjskiej firmy naftowej Jukos ma na mocy wydanego w grudniu ubiegłego roku dodatkowego wyroku sądowego przebywać w więzieniu do października 2017 roku. Sam skazany twierdzi, że przedłużając mu karę sąd działał na polityczne zamówienie.

Reklama