Problem w tym, że zyskujący na znaczeniu chińscy klienci nie wiedzą, jak nazywać wyroby z Francji. Dziś np. wino Chateau Beychevelle nazywane jest tam Smoczą Łodzią, gdyż na etykiecie francuskiego trunku znajduje się łódź wikingów z głową smoka na dziobie.
Christie’s postanowił sprawę uregulować. Nazwy trunków w języku chińskim mają powstać po konsultacjach z winnicami i będą uwzględniać podłoże kulturowe, różne w poszczególnych rejonach Chin.