Tygodnik "Der Spiegel" napisał w internetowym wydaniu, że w liczącym ponad 1500 stron manifeście zamachowca nazwisko Merkel pada wielokrotnie. Breivik piętnuje m.in. nowy traktat UE, za pomocą którego europejscy przywódcy - wymienieni z nazwiska prezydent Francji Nicolas Sarkozy, Merkel oraz byli szefowie dyplomacji Niemiec Frank-Walter Steinmeier i Wielkiej Brytanii David Miliband - chcą pozbawić państwa Unii suwerenności.

Reklama

>>>Brat księżnej wśród ofiar!>>>

Według "Spiegla" w jednym fragmencie Breivik uznaje Merkel za "najmniej podłego przywódcę w Europie", jednak ocenia, że niemiecką kanclerz zdyskredytowała jej przyjazna wobec imigrantów polityka oraz poparcie dla "okropnego traktatu UE". Dalej zamachowiec stawia Merkel w jednym rzędzie z "(Jose Manuelem) Barroso, (Tony) Blairem, (Gordonem) Brownem i Sarkozym, którzy są nowoczesnymi imperialistami i których należy zwalczać". "Jedynie zdecydowana polityczna zmiana może uchronić Wielka Brytanię, Niemcy i Francję przed zamachami terrorystycznymi" - napisał Breivik, cytowany w relacji "Spiegla".

Według hamburskiego senatora (ministra) spraw wewnętrznych Michaela Neumanna nie można wykluczyć, że Norweg utrzymywał kontakty z neonazistami w Hamburgu. Jak zauważył Neumann w rozmowie z dziennikiem "Bild", kontakty skrajnie prawicowych środowisk w Hamburgu ze Skandynawią to znany fakt. Niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji sprawdza, czy faktycznie Breivik miał powiązania z niemieckimi neonazistami.

Reklama

>>> Polski ślad w norweskiej masakrze. Pierwszy zatrzymany>>>

Część niemieckich polityków ostrzegło, że również w Niemczech może dojść do zamachów, jak ten w Oslo i na wyspie Utoya. Dlatego - jak twierdzą - należy zaostrzyć przepisy, zezwalające policji na prewencyjne gromadzenie danych telekomunikacyjnych. "Obserwacja komunikacji za pośrednictwem internetu i rozmów telefonicznych musi być możliwa. Tylko wówczas, gdy policja może śledzić komunikację dotyczącą planowania zamachów, jest w stanie zapobiec podobnym czynom i chronić życie ludzi" - ocenił polityk bawarskiej chadecji CSU Hans-Peter Uhl w rozmowie z gazetą "Passauer Neue Presse".