Na 15 dni aresztu skazany został Alaksandr Wialitczanka, a jego koledzy z "Europejskiej Białorusi": Mikita Kawalenka i Siarhiej Łyskou - na 10 dni aresztu. Aktywiści zostali zatrzymani w środę w Mińsku podczas akcji solidarności ze skazanymi za protesty powyborcze opozycjonistami.

Reklama

Małczanaua, skazanego za udział w protestach powyborczych na trzy lata kolonii karnej i we wrześniu ułaskawionego, zatrzymano minionej nocy w Borysowie, gdzie mieszka. Milicjanci przeprowadzili rewizję w jego mieszkaniu i zabrali komputer. Sąd w czwartek skazał Małczanaua na 10 dni aresztu administracyjnego za niepodporządkowanie się poleceniom milicji.

W grudniu zeszłego roku, w wieczór po wyborach prezydenckich, w Mińsku odbyła się manifestacja opozycji przeciw oficjalnym wynikom, dającym niemal 80 proc. głosów ubiegającemu się o czwartą kadencję prezydencką Alaksandrowi Łukaszence. Doszło do ataku grupy ludzi na drzwi gmachu rządu; według opozycji była to prowokacja. Milicja rozbiła demonstrację, wielu jej uczestników skazanych zostało na areszt, a byli kandydaci w wyborach i ich współpracownicy - na kilkuletnie wyroki kolonii karnej.

W sierpniu i wrześniu niemal wszyscy skazani na takie wyroki uczestnicy demonstracji zostali ułaskawieni. W koloniach karnych pozostali jednak byli kandydaci w wyborach: Andrej Sannikau i Mikoła Statkiewicz, a także kilku innych działaczy opozycji. Właśnie w ich obronie od zeszłego tygodnia odbywają się w Mińsku akcje protestacyjne zwoływane przez "Europejską Białoruś". Przychodzi na nie od kilku do kilkudziesięciu osób.

Reklama