Partii Odrodzenia przypadnie 90 miejsc w liczącej 217 członków konstytuancie. Ugrupowaniem, zdelegalizowanym w 1989 r., kieruje Raszid Ghannuszi, który pod koniec stycznia br. wrócił do Tunezji po 20 latach pobytu na uchodźstwie w Londynie.

Na drugim miejscu, z 13,82 proc. głosów uplasował się Kongres na rzecz Republiki (CPR). Przypadnie mu 30 mandatów - ogłosił Dżandubi cztery dni po wyborach, chwalonych przez obserwatorów za przejrzystość.

Reklama

9,68 proc. głosów zdobyło Demokratyczne Forum na rzecz Pracy i Wolności (Ettakatol), czyli ugrupowanie elit centrolewicowych, na czele z Mustafą Ben Dżafarem. Zalegalizowana w 2002 r. partia otrzyma 21 mandatów.

Największą niespodzianką było czwarte miejsce Petycji Ludowej, kierowanej przez Heczmiego Haadmiego, czyli jednego z najbogatszych tunezyjskich biznesmenów. Jego ugrupowaniu przypadnie 19 miejsc w parlamencie. 17 mandatów otrzyma z kolei centrolewicowa Postępowa Partia Demokratyczna (PDP).

Reklama

W niedzielę odbyły się w Tunezji, kolebce arabskiej wiosny, pierwsze wolne wybory, zorganizowane dziewięć miesięcy po obaleniu prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego.

217-osobowa konstytuanta będzie miała rok na opracowanie nowej ustawy zasadniczej i przeprowadzenie wyborów parlamentarnych. Wybierze tymczasowego prezydenta, który desygnuje premiera, mającego stanąć na czele przejściowego rządu do czasu przeprowadzenia wyborów do parlamentu.