Profesor Sergio Luzzatto sprawdzał watykańskie dokumenty dotyczące ojca Pio. Okazało się, że w teczce dotyczącej włoskiego zakonnika był list, który napisał aptekarz. Farmaceuta wyjawił, że dostarczał słynnemu zakonnikowi fenol. Związkiem tym, stosowanym przez Niemców do mordowania więźniów w obozach koncentracyjnych, ojciec Pio wywoływał swój największy cud - stygmaty - donosi "Daily Mail".

Reklama

Włoski uczony stawia więc w swej książce, "Ojciec Pio: Cuda i polityka w wieku laicyzmu" tezę, że Watykan doskonale wiedział o oszustwie, nie chciał jednak narazić się wiernym, więc ogłoszono ojca Pio świętym - zauważa brytyjska gazeta.

Rany, przypominające te, które Rzymianie zadali Jezusowi, pokazywały się na ciele włoskiego zakonnika od 1931 do jego śmierci w 1968. Podobno miał tracić filiżankę krwi dziennie. Pielgrzymi z całego świata tłoczyli się, by odwiedzić zakonnika. Wierzono, że potrafi przepowiadać przyszłość, a także posiada dar bilokacji - czyli jednoczesnego pojawiania się w kilku miejscach - przypomina "Daily Mail". Ojca Pio odwiedzał też Karol Wojtyła. Włoch miał mu przepowiedzieć, że zostanie papieżem.