Decyzję tę Jabłoko podjęło na swoim zjeździe w miejscowości Moskowskij koło Moskwy. Jawliński zdobył poparcie 106 delegatów. Jego rywal, aktor Wiktor Bałabanow uzyskał tylko trzy głosy.

Reklama

Wcześniej zjazd odrzucił propozycję wystawienia w wyborach prezydenckich znanego adwokata, blogera i bojownika z korupcją Aleksieja Nawalnego, byłego członka Jabłoka. Z inicjatywą taką wystąpiła jedna z liderek społeczeństwa obywatelskiego w Rosji Jewgenia Czyrikowa, szefowa Ruchu w obronie Lasu Chimkińskiego.

Obecny szef partii Siergiej Mitrochin ocenił, że kandydatura Nawalnego jest nie do przyjęcia, gdyż swego czasu został on wykluczony z jej szeregów za nacjonalizm.

35-letni Nawalny był jednym z przywódców zeszłotygodniowych wystąpień w Moskwie przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów do Dumy Państwowej z 4 grudnia, za co został skazany na 15 dni aresztu. 4 listopada, w Dniu Jedności Narodowej, uczestniczył on w wielkim marszu nacjonalistów w stolicy Rosji.

Reklama

Mitrochin oświadczył, że Jabłoko powinno wziąć udział w wyborach prezydenckich, aby zaproponować społeczeństwu demokratyczną, obywatelską alternatywę. "Jabłoko zawsze występowało przeciwko rewolucji, opowiadało się za ewolucyjną drogą rozwoju kraju, szanse na co nie zostały jeszcze stracone" - oznajmił.

"Mimo nierównych warunków startu, a także licznych naruszeń i oszustw, wybory parlamentarne pokazały, iż w społeczeństwie jest zapotrzebowanie na zmiany" - powiedział lider Jabłoka.

Dla 59-letniego Jawlińskiego, cenionego ekonomisty, autora kilku programów reform gospodarczych, będzie to trzeci start w wyborach prezydenckich. W 1996 roku zajął czwarte miejsce wśród 10 kandydatów, uzyskując 7,42 proc. głosów. W 2000 roku był trzeci w gronie 11 pretendentów - zgromadził 5,8 proc.

Reklama

Aby móc wziąć udział w marcowych wyborach, jako kandydat partii niereprezentowanej w Dumie Państwowej musi teraz w ciągu miesiąca, do 18 stycznia, zebrać podpisy co najmniej 2 mln potencjalnych wyborców.

W niedawnych wyborach parlamentarnych Jabłoko zgromadziło 2 mln 252 tys. głosów (3,43 proc.).

Przed niedzielnym kongresem Jabłoko apelowało do innych formacji demokratycznych, w tym niezarejestrowanej Partii Wolności Narodowej (Parnas), o poparcie dla Jawlińskiego jako wspólnego kandydata opozycji demokratycznej.

Partia Wolności Narodowej, która sama nie zdecydowała się na wystawienie własnego kandydata, uzależniła ewentualne poparcie dla polityka Jabłoka od tego, czy zdoła on zebrać wymagane podpisy i zarejestrować swoją kandydaturę. W wyborach do Dumy partia Michaiła Kasjanowa, Borysa Niemcowa i Władimira Ryżkowa nie poparła Jabłoka, choć było to jedyne demokratyczne ugrupowanie dopuszczone przez Kreml do udziału w nich.

W wyborach parlamentarnych Jabłoko podkreślało, że jest demokratyczną partią, pozostającą w opozycji wobec polityki, prowadzonej przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, premiera Władimira Putina i partię Jedna Rosja. Ugrupowanie stawia sobie za cel zburzenie skorumpowanego systemu oligarchicznego i zbudowanie społecznego państwa prawnego.

Nietykalność jednostki, niezawisłość sądów i obywatelska kontrola nad strukturami siłowymi - to niektóre z fundamentalnych zasad głoszonych przez Jabłoko, jedną z najstarszych formacji demokratycznych w Rosji. Partia domaga się również uniezależnienia gospodarki od eksportu surowców.

Jabłoko chce ponadto wprowadzenia odpowiedzialności karnej za usprawiedliwianie represji stalinowskich, zwalniania urzędników państwowych nie potrafiących wyjaśnić pochodzenia swoich majątków oraz uchylenia przywilejów deputowanych i urzędników. Domaga się też przywrócenia bezpośrednich wyborów gubernatorów i członków Rady Federacji oraz złagodzenia przepisów regulujących rejestrację partii politycznych. Jest także za wprowadzeniem profesjonalnej armii.

Jabłoko ostro protestuje przeciwko oszustwom podczas wyborów do Dumy. Domaga się unieważnienia wyników głosowania i rozpisania nowych nowych wyborów. Żąda również dymisji szefa Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Władimira Czurowa i uwolnienia wszystkich opozycjonistów, wtrąconych do aresztów po manifestacjach z 5 i 6 grudnia.

CKW podała, że wybory wygrała kierowana przez Putina partia Jedna Rosja, zdobywając 49,32 proc. głosów, co przełożyło się na 238 mandatów w 450-miejscowej Dumie, tj. większość absolutną.

Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. W zeszłym tygodniu na ulicach Moskwy przeciwko oszustwom wyborczym demonstrowały tysiące osób. Setki zostały zatrzymane przez policję. Wielu uczestników manifestacji pobito. Do podobnych protestów doszło też w innych miastach.

Największa akcja protestacyjna odbyła się w ubiegłą sobotę w Moskwie. Uczestniczyło w niej 25 tys., a według niektórych źródeł - nawet 40 tys. osób. Kolejne takie wystąpienie w stolicy Rosji opozycja zamierza zorganizować 24 grudnia.

Swój start w wyborach prezydenckich zapowiedzieli wcześniej liderzy wszystkich czterech partii reprezentowanych w Dumie: Jednej Rosji - Putin, Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) - Giennadij Ziuganow, socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji - Siergiej Mironow i nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) - Władimir Żyrinowski. Jako kandydaci partii parlamentarnych są oni zwolnieni z obowiązku zbierania 2 mln podpisów.

CKW zarejestrowała również komitety wyborcze kilku innych polityków, w tym oligarchy Michaiła Prochorowa. Podobnie, jak Jawliński muszą oni teraz w ciągu miesiąca pozyskać poparcie 2 mln wyborców.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ro/