Nasze służby konsularne jeszcze po południu twierdziły, że statkiem „Costa Concordia” płynęło sześciu Polaków. Jadwiga Pietrasik z polskiej ambasady w Rzymie przyznała na antenie Polskiego Radia, że wszyscy są cali i zdrowi. Jednak z danych przekazanych mediom przez armatora wynika, że na pokładzie było ośmiu naszych rodaków. Tej informacji ambasada na potwierdziła.

Reklama

Za to pod wieczór ambasada podniosła liczbę Polaków dwukrotnie. Na statku było dwunastu obywateli polskich - poinformowała Jadwiga Pietrasik.

Dane o ośmiu pasażerach z Polski przekazywała wcześniej włoska agencja prasowa Ansa. Nasza ambasada precyzuje: chodzi o trzech członków załogi i ośmiu pasażerów. Nie wiadomo, co dzieje się z jednym, ostatnim Polakiem z tej listy. Pozostali trafili do hotelu przy rzymskim lotnisku Fumicino. Czują się dobrze.

Staramy się ustalić losy jednej osoby, która być może przebywa w jednym z punktów, gdzie dotarli ewakuowani z pokładu - podkreśliła Jadwiga Pietrasik.

Dramat statku wycieczkowego rozegrał się późnym wieczorem w piątek. „Costa Concordia”, na pokładzie której znajdowało się ponad 4200 osób, uderzyła w podmorskie skały i osiadła na mieliźnie na boku, nabierając wody.

Reklama

Z pierwszych ustaleń wynika, że potężny wycieczkowiec podpłynął zbyt blisko brzegu. Skończyło się to katastrofą. Zginęły 3 osoby, 40 jest rannych, w tym dwie ciężko.

Włoskie media przypominają pechowy chrzest statku „Costa Concordia” z 2 września 2005 roku, gdy butelka szampana nie rozbiła się o jego kadłub. Zgodnie z marynarskimi przesądami to bardzo zły znak. Niestety, ten przesąd właśnie się potwierdził.