Będą inne operacje, które między innymi umożliwią nam wydalenie z kraju osób, które nie mają nic wspólnego z Francją - powiedział prezydent. Tłumaczył, że jego priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa w kraju.

Reklama

Do zatrzymań doszło ponad tydzień po śmierci 23-letniego dżihadysty Mohameda Meraha, który w Tuluzie i pobliskim Montauban zabił siedem osób.

Sarkozy powiedział, że piątkowa operacja ma związek z pewną formą radykalnego islamu. Zauważył, że szok wywołany przez zbrodnie Meraha trochę przypomina szok w USA po zamachach z 11 września 2001 r.

Reklama

Wcześniej źródła bliskie śledztwu informowały, że zatrzymania nie mają bezpośredniego związku z dochodzeniem w sprawie Meraha. Podawano, że piątkowe operacje miały na celu rozbicie grup radykalnych islamistów.

Operacjami w Tuluzie, Nantes i Le Mans kierowała odpowiedzialna za kontrwywiad Centralna Dyrekcja Wywiadu Wewnętrznego (DCRI) przy wsparciu elitarnej jednostki policji RAID.

Według źródła cytowanego przez AFP w okolicy Nantes działają przywódcy sympatyzującej z Al-Kaidą organizacji Fursan Al-Izza (Forsane Alizza), która została niedawno zdelegalizowana. Jej członkowie dążą do wprowadzenia szariatu w krajach zachodnich.

Reklama

Na wstępnym etapie śledztwa osobę Meraha kojarzono z tą grupą. Jednak następnie porzucono ten trop - pisze agencja EFE.

Po śmierci Meraha paryski prokurator Francois Molins zapowiedział, że dochodzenie będzie koncentrowało się wokół poszukiwania współpracowników zabójcy z Tuluzy.

Prezydent Sarkozy zwrócił się do policji z prośbą o ocenę zagrożenia ze strony osób znanych z sympatii dla radykalnego islamu.

Mohamed Merah przyznał się do zabójstwa trzech żołnierzy w Tuluzie i Montauban 11 i 15 marca oraz do zastrzelenia 30-letniego nauczyciela i trojga dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie 19 marca. Został zabity w ubiegły czwartek przez francuskie siły specjalne po 32-godzinnej akcji.

O współudział w zabójstwach został w niedzielę oskarżony brat zabójcy z Tuluzy. Abdelkaderowi postawiono wstępne zarzuty, bowiem nie ma na razie dowodów, że brał udział w atakach. Powiedział on policji, że jest dumny z czynów brata, jednak nie wiedział o jego planach i nie pomagał mu w zabójstwach.