Dow Weisglass, doradca ówczesnego premiera Izraela Ariela Szarona, oświadczył, że Izrael nie miał powodu, by fizycznie szkodzić palestyńskiemu liderowi.

Reklama

Izrael nie brał w tym udziału - powiedział Weisglass w środę izraelskiemu radiu wojskowemu, mimo że określił Arafata mianem najgorszego wroga Izraela. Wyjaśnił, że jeśli Izrael nie zrobił krzywdy Arafatowi, gdy ten był u szczytu, tym bardziej nie był tym zainteresowany, gdy Arafat znalazł się na politycznym bocznym torze.

Były członek władz Izraela przypomniał okoliczności pogorszenia się stanu zdrowia Jasera Arafata, który ponad dwa lata - pod okiem izraelskiej armii - przebywał przymusowo w Ramallah na Zachodnim Brzegu. Gdy jego zdrowie się pogorszyło, władze Izraela zgodziły się natychmiast na leczenie Arafata we Francji, by, jak powiedział Weisglass, nie oskarżono ich o zaniedbania.

Izraelski wicepremier Mosze Ja'Alon, który w chwili śmierci Arafata był szefem sztabu sił zbrojnych, też zaprzeczył w wypowiedzi dla izraelskiego radia wojskowego, by Izrael był zamieszany w śmierć Arafata. Oświadczył, że śledztwo w tej kwestii "jest wewnętrzną sprawą palestyńską".

Reklama

Wcześniej władze Izraela zapewniały, że ich kraj nie ma związku ze śmiercią Arafata i że decyzja francuskiej prokuratury nie dotyczy Izraela.

Nie odczuwamy, by to śledztwo nas dotyczyło, wbrew dziwacznym oskarżeniom wobec nas - powiedział rzecznik rządu Izraela Jigal Palmor.

Prokuratura we francuskim mieście Nanterre wszczęła we wtorek dochodzenie ws. okoliczności śmierci Arafata. W lipcu wniosek o takie śledztwo złożyła wdowa po Arafacie - Suha. Również na początku lipca prezydent palestyński Mahmud Abbas wyraził zgodę na ekshumację Arafata, by umożliwić szwajcarskim specjalistom zbadanie szczątków zmarłego osiem lat temu przywódcy. Eksperci ze Szwajcarii sugerują, że Arafat mógł zostać otruty radioaktywnym polonem 210.

Władze Autonomii Palestyńskiej wyraziły we wtorek zadowolenie z wszczęcia przez prokuraturę we Francji śledztwa ws. okoliczności śmierci Arafata. W środę zadowolenie z tego powodu wyraził palestyński prezydent Mahmud Abbas.