Pierwsze dystrybutory do tankowania wina rozpoczęły pracę trzy lata temu we Francji. Kilku właścicieli sklepów z aglomeracji paryskiej, którzy wprowadzili do swoich placówek trzymetrowej wysokości urządzenia z dwoma stanowiskami nalewczymi, szybko przekonało się, że pomysł cieszy się dużą popularnością klientów. Dziś w kilkunastu francuskich sklepach konsumenci w ramach samoobsługi napełnić mogą swoje litrowe bidony i butelki winem za cenę niższą niż 1,45 euro. Z dystrybutorów można nalać zarówno wina czerwone, białe, jak i różowe.

Reklama

Najczęściej użytkownicy naszych punktów tankowania przychodzą z pojemnikami o pojemności 3 litrów. Nierzadko napełniane są również bidony 5-litrowe, poinformowała Astrid Terzian, założycielka firmy Reservas Precieuses, która wprowadziła na francuski rynek detaliczny dystrybutory do wina. Popularne rozwiązania znad Sekwany szybko rozprzestrzeniły się do innych krajów. W 2011 r. kilka amerykańskich sklepów wdrożyło nowy system tankowania wina. Coraz więcej handlowców rozważa uruchomienie w najbliższym czasie tych nietypowych dystrybutorów także na Półwyspie Iberyjskim.

Zdaniem Astrid Terzian, jedną z głównych zalet nowego systemu jest mniejsza cena oferowanego wina - o 35 proc. niższa od trunku sprzedawanego w butelce. Czynnik cenowy działa jak magnes i przyciąga klientów do placówki handlowej. Zdarzało się już, że jeden supermarket sprzedawał w ciągu dnia aż 500 litrów wina - dodała Terzian.

Dodatkową zaletą dystrybutorów do tankowania wina jest też obniżenie ilości zużywanych przez przemysł winiarski butelek, korków oraz etykiet. Według przedstawicieli portugalskich stowarzyszeń handlowych, nowy system może się z powodzeniem przyjąć także do dystrybucji innych płynnych produktów spożywczych, takich jak oliwa z oliwek, olej słonecznikowy czy sok pomarańczowy.

Reklama