Na happening nauczyciele przynieśli marchewki, gdyż rządowy projekt określają następująco: coraz więcej kija, coraz mniej marchewki. Warzywo to stało się w ostatnim czasie we Włoszech symbolem protestów przeciwko rządowej polityce wobec oświaty. Wcześniej z marchewkami w rękach przeciwko niedofinansowaniu szkolnictwa demonstrowali uczniowie i studenci.

Reklama

Nauczyciele szkół podstawowych i średnich mówili podczas niedzielnego protestu, że godziny lekcji to tylko część ich faktycznej pracy. Zapowiedzieli, że wiece i akcje protestacyjne przeciwko rządowym cięciom w nakładach na oświatę będą kontynuowane.

Przybierają one różne formy. I tak na przykład nauczyciele jednego z liceów w Rzymie ogłosili, że na znak protestu przeciwko polityce gabinetu Mario Montiego od poniedziałku przez cały tydzień nie będą pytać uczniów, robić im klasówek ani prowadzić normalnych zajęć. Zapowiedzieli, że zamiast prowadzić wykłady, będą czytać na lekcjach kolejne rozdziały podręczników.