Ten włoski ser wytwarzany głównie w okolicach miast Caserta i Salerno uchodzi za „królową mozzarelli” – jest chroniony licznymi certyfikatami i obowiązkowo musi być produkowany z mleka pochodzącego od bawolic. Tymczasem włoskie zakłady serowarskie na masową skalę wytwarzały go z mleka krowiego. I to nawet nie włoskiego. Śledczy, którzy opisali proceder w liczącym 2 tys. stron raporcie, twierdzą, że mozzarella di bufala campana wytwarzana jest z surowca importowanego z Europy Wschodniej i Środkowej, m.in. z Rumunii, Łotwy, Litwy a także Polski. Zdarzały się przypadki, że ser powstawał z... mleka w proszku.
Jak donosi włoski dziennik „La Repubblica”, plaga oszustw ma podłoże finansowe. Litr świeżego mleka bawolic hodowanych w tym regionie kosztuje 1,35 euro, podczas gdy krowie z Polski czy Rumunii jest dwa razy tańsze. Na terenach, gdzie wytwarzana jest królowa mozzarelli, produkcja mleka spada od kilku lat, a tamtejsze zakłady serowarskie wytwarzają coraz więcej certyfikowanych produktów.
Dochodzeniem w sprawie afery serowej kieruje wydział neapolitańskiej prokuratury ds. walki z mafią. Jej zdaniem tamtejsza kamorra ma bowiem powiązania z branżą serowarską.