W ogłoszonym w piątek orędziu na obchodzony przez Kościół 1 stycznia Światowy Dzień Pokoju, zatytułowanym "Błogosławieni pokój czyniący" Benedykt XVI napisał: Trzeba uznać i promować naturalną strukturę małżeństwa, jako związku między mężczyzną a kobietą, wobec prób zrównania jej w obliczu prawa z radykalnie innymi formami związków, które w rzeczywistości szkodzą jej i przyczyniają się do jej destabilizacji, przesłaniając jej szczególny charakter i niezastąpioną rolę społeczną.

Reklama

Papież podkreślił następnie, że zasady te nie są prawdami wiary i są wpisane w samą naturę człowieka, możliwe do rozpoznania rozumem, a zatem wspólne dla całej ludzkości.

W dalszej części dodał, że działalność Kościoła na rzecz ich promowania jest tym bardziej konieczna, im bardziej owe zasady są negowane lub błędnie rozumiane, ponieważ znieważa to prawdę o osobie ludzkiej, w poważny sposób rani sprawiedliwość i pokój.

Właśnie te ostatnie słowa o ranie, zadawanej sprawiedliwości i pokojowi, interpretowane jako odniesienie do "radykalnie innych form związków" wywołały ogromną polemikę i burzę we Włoszech, która przysłoniła całkowicie pozostałe fragmenty obszernego orędzia, nazwanego przez watykański dziennik "L'Osservatore Romano" "niemal małą encykliką".

Reklama

Deputowana centrolewicowej Partii Demokratycznej Paola Concia, która zawarła homoseksualne małżeństwo w Niemczech, oświadczyła, że stanowisko papieża sprzeczne jest z chrześcijańskim orędziem. Zapytała: Które batalie w dziejach bardziej zagroziły pokojowi? Wojny religijne czy żądania homoseksualistów i lesbijek, którzy proszą tylko o to, by uznano miłość między osobami tej samej płci?.

Prezes stowarzyszenia Equality Italia Aurelio Mancuso powiedział agencji Ansa, że prawa łamane są tam, gdzie homoseksualiści są zabijani, torturowani, więzieni, prześladowani przez dyktatorskie reżimy.

Według ruchu Arcigay, Benedykt XVI uzbraja homofobów ze wszystkich krajów, zachęcając ich do krucjaty przeciwko małżeństwom osób tej samej płaci.

Reklama

Działacze organizacji gejowskich zwrócili uwagę na to, że większość opinii publicznej na Zachodzie popiera małżeństwa homoseksualistów i lesbijek.

Rzecznik ruchu Gay Center Fabrizio Marrazzo powiedział: Słowa papieża nie mogą w żadnym razie wpłynąć na politykę. Jest wiele krajów w Europie, które uznały związki i małżeństwa gejowskie lub mają to uczynić.

Przeciwko stanowisku Benedykta XVI zaprotestowali też politycy włoskiej lewicy. Socjalista Riccardo Nencini ocenił, że to słowa rodem ze Świętej Inkwizycji, zagrażające pokojowi i fundamentalnym prawom człowieka, a komunista Paolo Ferrero uznał, że to atak wobec osób, które nie zasługują na to, aby pokazywać je palcem.

Watykanista publicznego radia RAI skrytykował z kolei włoskie media za to, że koncentrując się na tym fragmencie papieskiego orędzia i na głosach krytycznych wypaczyły sens całego tego przesłania.