Wrak tupolewa i rejestratory lotu wrócą do Polski, a Rosjanie będą mogli z nich korzystać, kiedy zechcą. Taką propozycję przedstawił dziś w Moskwie prokurator generalny Andrzej Seremet.

Reklama

Szef polskich prokuratorów spotkał się w Moskwie z przewodniczącym Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Bastrykinem. W trakcie rozmów dowiedział się, że Rosja podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie zwrotu wraku Tu-154M. Szczątki samolotu miałyby pozostać na lotnisku w Smoleńsku aż do czasu zakończenia śledztwa. Analiza przepisów międzynarodowych pozwoliła nam na złożenie kompromisowej propozycji - poinformował prokurator Andrzej Seremet.

Zdaniem prokuratora generalnego RP, wrak i rejestratory zostałyby wydane Polsce, a rosyjscy śledczy mieliby do nich nieograniczony dostęp. Według Seremeta, gdyby okazało się, że strona rosyjska po zakończeniu śledztwa zdecyduje się na proces sądowy, to główne dowody rzeczowe zostałyby odesłane do Rosji.

Jednocześnie w trakcie rozmów z szefem Komitetu Śledczego polski prokurator generalny dowiedział się, że Rosjanie planują zakończenie śledztwa smoleńskiego do 10 lipca. Ich biegli wykonali już większość badań i ekspertyz. Termin nie jest ostateczny, ale Rosjanie będą dokładać wszelkich starań, aby go dotrzymać. A

Reklama