Dokładnej daty ataku nie ustalono, ale w listopadzie ubiegłego roku pojawiły się informacje o strzelaninie, jaka miała miejsce w centrum Pjongjnagu. Sprawę wyciszono. Nie wiadomo też, kto dokładnie stał za zamachem.

"Daily Telegraph" pisze, że afera wiąże się z walkami frakcji w północnokoreańskich siłach zbrojnych.

Reklama

Wedle przypuszczeń południowokoreańskiego wywiadu za próbą zamachu na Kim Dzong Una stał generał Kim Dzong Czol. Ambitny generał piął się do władzy aż do listopada zeszłego roku. Wtedy został on zdegradowany i na jakiś czas stracił dwie gwiazdki. Degradacja miała miejsce właśnie w okresie, w którym doszło do zamachu. Co więcej, Departamentu Sztabu Generalnego, którym dowodził Kim Dzong Czol miał zostać również w listopadzie zrestrukturyzowany.

Dziś generał jednak wrócił do łask. Odzyskał gwiazdki. Był nawet widziany w towarzystwie samego wodza w teatrze.