Mąka, cukier, ryż, makaron, konserwy - ochotnicy „Posłańców Pokoju” przyjmą każdy, łatwy do przechowywania produkt. Apelują, aby kupowano też mleko w proszku i odżywki, bo podczas kryzysu najbardziej cierpią najmłodsi.

Reklama

To dla nich ojciec Angel zamienił swoje biuro w stołówkę. Codziennie je w niej 100 dzieci.

Zawsze powtarzamy: katedry, sale kinowe, sale weselne - wszystko można zamienić w jadalnie dla potrzebujących - zapewnia ksiądz.

W bankach żywności zaczyna brakować produktów. Ojciec Angel zapowiedział, że jeśli nie zbiorą tyle, ile chcą, przemierzy Madryt z transparentami domagającymi się chleba i mleka dla wszystkich.