Powódź, która nawiedziła w tym roku wschodnie i południowe Niemcy była jedną z najdroższych katastrof naturalnych w historii tego kraju. Tak twierdzą niemieccy eksperci. Szacowanie szkód po czerwcowej powodzi jeszcze się nie skończyło, dokładna kwota nie jest na razie znana. Zdaniem analityków z firmy reasekuracyjnej Munich Re straty mogą być jednak rekordowe.

Reklama

Dotychczas za najpoważniejszą w skutkach katastrofę naturalną uchodziła w Niemczech tak zwana powódź stulecia z 2002 roku. Ogólne straty gospodarcze oszacowano wówczas na ponad 11,5 mld euro. Tegoroczna powódź najmocniej dotknęła południowe i wschodnie Niemcy. Po rekordowo obfitych opadach deszczu wylał Dunaj, a także Łaba i jej dopływy. Pod wodą znalazła się część Bawarii, Saksonii, czy Turyngii. Na usuwanie skutków powodzi, niemiecki rząd przeznaczył już blisko 8 miliardów euro.