Pociąg, który wykoleił się wczoraj pod Santiago de Compostela, jechał z prędkością 190 km/godzinę, o 110 km/godz.więcej od dozwolonej - wynika z odczytu z czarnej skrzynki. Maszynista składu jest pod nadzorem policji i jutro złoży zeznanie. W tragedii na zachodzie Hiszpanii zginęło 80 osób, a178 zostało rannych.

Reklama

Na zakręcie, na którym doszło do katastrofy, dozwolona prędkość wynosiła 80 km/godzinę. Policja bada, dlaczego maszynista dobrze znający trasę popełnił błąd i wjechał w zakręt z ponad dwukrotnie większą prędkością.

Francisco Jose Garzón Amo pracuje nakolei od 30 lat, a od 10 jest maszynistą. Miejsce, na którym doszło do nieszczęścia pokonywał niemal codziennie. Wczoraj wsiadł do pociągu dopiero w Ourense, stacji poprzedzającej Santiago de Compostella. 40 minut później pociąg, którym kierował uległ największej katastrofie kolejowej w Hiszpanii ostatnich 70 lat.

http://youtu.be/cME_jfuOSS4

Maszynista na portalu społecznościowym zamieścił wcześniej fotografie świadczące o tym, że jeździ pociągiem z maksymalną prędkością. Nie mogę jej przekroczyć, bo zapłacę mandat - komentował w internecie.

Reklama

Od wczoraj leży w szpitalu z lekkimi obrażeniami. Jego sali cały czas pilnują policjanci.