Do publicznej wiadomości nie podano nawet inicjałów Polaka, a agencje nie są też zgodne, czy miał 23 czy 26 lat. Wiadomo, że mieszkał na ulicy.

Kilka dni temu miał źle się poczuć i zgłosić do szpitala. Tam stwierdzono, że jest skrajnie wycieńczony. Nie wiadomo, czy został przyjęty na oddział, czy tylko zbadano go w ambulatorium. Ponieważ chłopak nie miał nikogo bliskiego w Hiszpanii, szpital uznał, że nie może wrócić na ulicę i poszukał mu miejsca w przytułku. Spędził w nim jedną noc - z wtorku na środę - bo 2 października zmarł.

Reklama

Władze Sewilli ujawiniły informację dzisiaj i poinformowały o rozpoczęciu dochodzenia.

Organizacje pozarządowe pytają zaś, jak można było dopuścić do skrajnego wycieńczenia bezdomnego. Ostrzegają też, że jeśli zostanie potwierdzone, że zmarł z głodu, to oddadzą sprawę do sądu.