Za dwa tygodnie Czesi przedterminowo będą wybierać nową władzę. Dlatego kilka dni temu przy autostradzie pojawiły się dwa tajemnicze plakaty. Widnieje na nich zaciemniony kształt głowy i wielki znak zapytania. Obok hasło - "Kto to jest?". I trzy podpowiedzi: "kłamczuch - obiecuje i nie spełnia", "leń - nie brał udziału w 77 proc. głosowań poselskich", "niewierny - kochankę opłacał z pieniędzy publicznych".
Aby jednak nie trzymać widzów zbyt długo w napięciu, anonimowi zleceniodawcy plakatu (wiadomo jedynie, że to ktoś z zagranicy) szybko ujawnili, o kogo chodzi. Na kolejnych pojawiły się już zdjęcie i nazwisko Michala Haška, czyli wiceprzewodniczącego głównej partii lewicowej (Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej – ČSSD), dwójki na liście wyborczej w okręgu południowe Morawy.
To typowy przykład czeskiej antykampanii. A można by je mnożyć. Trzy lata temu, przy poprzednich wyborach, na mieście pojawiły się malownicze plakaty z szefem, nomen omen również ČSSD, Jiřim Paroubkiem (byłym premierem) w otoczeniu kosmitów. Uśmiechnięty polityk obiecywał, że zarządzi powrót Elvisa Presleya. Na kolejnym plakacie, tym razem otoczony pustymi butelkami po alkoholu, z rozmarzonym wyrazem twarzy przekonywał, że zlikwiduje porannego kaca (polityk wsławił się składaniem obietnic na prawo i lewo). Oczywiście zamówienie było również anonimowe, zaś główny polityczny rywal, czyli ODS (Obywatelska Partia Demokratyczna), zaprzeczał, jakoby miał z tym coś wspólnego. Jednak przyznawał się do innego billboardu, który długo przy zatłoczonej D1 bawił kierowców z hasłem "Korek ministra Šimonovského" (czyli ministra spraw wewnętrznych). To była gra słów: "korek" (po czesku zacpa) ma też i inne znaczenie, chodzi o zatwardzenie. Zamówił go Ivan Langer z ODS, wskazując na nieudolność opozycyjnego ministra. Co zabawne, kiedy później sam zajął miejsce wyśmiewanego przez siebie kolegi, dostawał regularnie cięgi za to, że na autostradzie nic się nie zmienia.
Negatywna kampania to zresztą nie tylko plakaty. Politycy, czy też ich spece od czarnego PR, wykupywali ogłoszenia w prasie: "Prawdziwa spowiedź ODS - trzy lata rządziliśmy, trzy lata kradliśmy, trzy lata mieliśmy was gdzieś. Teraz chcemy z powrotem odzyskać swoje przywileje". Powstała też gra planszowa "Człowiecze, nie irytuj się" (czyli chińczyk) przerobiona na "Człowiecze, nie głosuj na nich". Na planszy widnieją zdjęcia czołowych polityków prawicowych, kiedy się na nich stanie, trzeba czekać trzy kolejki albo wracać na start. Co zabawne - autorem tej gry jest Michal Hašek, ten, który sam stał się teraz ofiarą plakatu stylizującego się na grę "Zgadnij, kto to?". Kiedy prezentował swoją planszówkę, mówił dziennikarzom, że w polityce potrzebne jest miejsce na humor. Teraz jednak, jak informują dziennikarze dziennika "Lidove Noviny", woli sięgnąć po pomoc prawników. I rozprawić się z żartownisiami.
Reklama