Wśród 24 osób, które usłyszały zarzuty korupcji są także synowie dwóch ostatnich polityków. Oprócz nich w sprawę zamieszany jest prezes banku centralnego. W ramach dochodzenia zwolniono szefa policji w Stambule, stanowiska straciło też ponad 30 wysokich rangą oficerów policji.

Reklama

Afera dotyczy brania łapówek między innymi za zgodę na duże inwestycje budowlane.

Premier Recep Tayyip Erdogan kilka dni temu nazwał śledztwo brudną operacją wymierzoną przeciwko jego gabinetowi. Według niego, w tę prowokację zaangażowali się ambasadorowie niektórych krajów. Szef tureckiego rządu wezwał ich, by zajęli się swoją pracą.

- Nie musimy utrzymywać was w naszym kraju - oświadczył Erdogan.


Tureccy komentatorzy zwracają uwagę, że cała sprawa może być przejawem porachunków wewnątrz partii rządzącej między zwolennikami premiera Recepa Tayyipa Erdogana a tymi, popierającymi islamskiego naukowca Fethullaha Gulena, przebywającego na uchodźstwie w Stanach Zjednoczonych.

Reklama