Francois Hollande powiedział, że jego wspólne życie z Valerie Triweiler "dobiegło końca". Oświadczenie takie złożył w dwa tygodnie po opublikowaniu przez bulwarowe pismo "Closer" bogato ilustrowanego fotografiami artykułu na temat potajemnych nocnych schadzek prezydenta Francji z 41-letnią aktorka Julie Gayet.

Reklama

Francuzów przyzwyczajonych do romansów ludzi na wysokich szczeblach władzy wiadomość ta nie zbulwersowała ze względów moralnych lecz praktycznych. Oto głowa państwa udaje się do kochanki bez obstawy, w towarzystwie kierującego motocyklem. Uznano to za daleko idącą lekkomyślność, iż człowiek, który ma wpływ na życie milionów ludzi, stoi na czele państwa mającego broń atomową, wystawiony jest na niebezpieczeństwo. Miejsce spotkań z nową kochanką sprawdzał zawsze ten sam, ale tylko jeden ochroniarz.

Teraz Francja jest bez Pierwszej Damy. Cztery lata temu Francois Hollande oświadczył, że Valerie Trieweiler jest "kobietą jego życia". Dla niej rozstał się z poprzednią partnerką, byłą kandydatką na prezydenta Francji Segolene Royal, z którą ma czworo dzieci.