Zabici podczas demonstracji są nazywani przez protestujących "Bohaterami Majdanu". Białorusin, którego pamięć dziś uczczono, był członkiem nacjonalistycznej ukraińskiej organizacji UNA-UNSO. Kilka lat temu musiał uciekać z rządzonej przez reżim Łukaszenki Białorusi - wyjaśniał znajomy zabitego.

Reklama

Po mszy w prawosławnym soborze św. Michała kondukt żałobny przeszedł ulicami Kijowa. Kilkutysięczny tłum skandował "Bohater". - To Bohater Ukrainy i Białorusi... Białorusin. Zginął za naszą ojczyznę. Będziemy o nim pamiętać - mówił jeden z żałobników.

Kiedy pochód mijał siedzibę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, krzyczano "Zabójcy!". Trumnę niesiono główną ulicą Chreszczatyk. Na Majdanie Niepodległości pamięć Żyznieuskiego uczcił wielotysięczny tłum protestujących. Białorusin spocznie w swojej ojczyźnie w rodzinnym Homlu. Gdyby żył, dziś obchodziłby swoje 26. urodziny.