Francuzi protestują przeciwko "rodzinofobii". Według organizatorów, pół miliona, według policji 80 tysięcy osób przeszło ulicami Paryża w proteście przeciwko polityce socjalistów. Marsz zorganizowali działacze partii prawicowych i część środowisk związanych z Kościołem katolickim. Na niesionych przez uczestników transparentach można było przeczytać hasła: "Rodzina miejscem solidarności i przyszłością społeczeństwa", "Chcemy płci, a nie rodzaju", "Ręce precz od mojej rodziny", "Hollande, nie chcemy twojego prawa", "Hollande wrogiem rodziny", "Francuzi-muzułmanie mówią nie homomałżeństwom", "Nasze dzieci należą do nas", "Francjo, dokąd zmierzasz?". Na czele marszu szła między innymi Marion Marchal Le Pen z Frontu Narodowego, wnuczka Jeana Marii Le Pena. Obok niej maszerowała kierująca Partią Chrześcijańsko-Demokratyczną Christine Boutin, była kandydatka na prezydenta Francji. Szli także posłowie opozycyjnej Unii na rzecz Ruchu Ludowego.

Reklama

Manifestanci domagali się zniesienia ubiegłorocznej ustawy leglizującej związki homoseksualne. Sprzeciwiali się także włączeniu do programu in vitro dla par homoseksualnych i instytucji matek surogatek do nowego prawa rodzinnego, które ma być gotowe w kwietniu bieżącego roku. Protesty budzą także coraz większe obciążenia podatkowe dla francuskich rodzin, a także wprowadzanie "teorii gender" do szkół.

Od dzisiejszych protestów odcięli się przywódcy niektórych stowarzyszeń rodzinnych i organizatorzy wielkich manifestacji z 2013 roku przeciwko ustawie wprowadzającej tzw. małżeństwa homoseksualne. W opublikowanym 31 stycznia "Manifeście na rzecz pokoju obywatelskiego", przekazanym parlamentarzystom i biskupom, przypominają oni, że oprócz przyjęcia ustawy o tzw. małżeństwie dla wszystkich, francuskie Zgromadzenie Narodowe wprowadziło niedawno ułatwienia w dokonywaniu aborcji, sprowadzając ją tym samym do "zwykłej praktyki antykoncepcyjnej". Za kilka tygodni natomiast będą się tam ważyć losy umożliwienia parom homoseksualnym zapłodnienia in vitro i wynajmowania matek sugoratek. Ponadto prezydent Hollande podtrzymuje swój projekt ustawy o końcu życia, który otwiera