Julia Tymoszenko wezwała protestujących do pozostania na kijowskim Majdanie do chwili zakończenia rewolucji i zmian we władzach. Była premier, która jeszcze kilka godzin temu była w więzieniu w Charkowie, została przywitana na centralnym placu Kijowa przez tłum ludzi. Przemawiając z wózka inwalidzkiego Julia Tymoszenko zaatakowała całą klasę polityczną i wezwała do budowy nowej Ukrainy. Musicie tu trwać, aż na czele państwa stanie uczciwie wybrany człowiek - mówiła była premier.

Reklama

Obiecała, że będzie gwarantem tego, że nikt nie zdradzi narodu. Podziękowała uczestnikom Majdanu, że nie zgodzili się na uzgodniony wczoraj przez polityków opozycji - przy udziale szefów MSZ Polski, Francji i Niemiec - kompromis z prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Była premier mówiła, że Ukraina wtedy będzie państwem wszystkich Ukraińców, gdy każdy będzie odpowiadał za swoje zbrodnie i zwróci ukradzione pieniądze.

Wyraźnie wzruszona, dziękowała uczestnikom protestu za ich walkę. Mówiła, że to tu zgromadzili się bohaterowie Ukrainy. Stwierdziła, że ci, którzy walczyli na Majdanie i tu zginęli, są wyzwolicielami kraju. Bohaterowie nigdy nie umierają, zawsze będą z nami - mówiła Julia Tymoszenko. Przestrzegała przed przebaczeniem odpowiedzialnym za śmierć protestujących, nawet jeśli nie spotkają ich konsekwencje ich czynów. W trakcie przemówienia Julii Tumoszenko, służby porządkowe Majdanu wyprowadziły z tłumu kilku domniemanych prowokatorów.