Na Krymie utrzymuje się napięta sytuacja, a siły rosyjskie nie zaprzestają blokady ukraińskich obiektów wojskowych. Miejscowe media nie przekazują jednak żadnych informacji o przewidywanym szturmie tych oddziałów na ukraińskie jednostki wojskowe, które nie zgodziły się na oddanie Rosjanom broni i amunicji.

Reklama

Ultimatum, w myśl którego oddziały te miały złożyć broń i przekazać swe jednostki pod kontrolę sił rosyjskich do godziny 4 rano czasu warszawskiego postawił dowodzący rosyjską Flotą Czarnomorską Aleksandr Witko. Krótko potem w Moskwie poinformowano, że Rosja nie zamierza wszczynać wojny z Ukrainą. Jednocześnie, zdaniem Moskwy może ona na mocy umowy o stacjonowaniu na Krymie Floty Czarnomorskiej wprowadzić w ten rejon do 25 tysięcy żołnierzy. Obecnie jest ich ponad 15 tysięcy.

Nadal nie nadaje programu Czarnomorska Telewizja, której sygnał zablokowały nowe nieuznawane przez Kijów władze Krymu. Działa natomiast tatarski kanał ATR, przekazujący rzeczywisty przebieg wydarzeń na Krymie. W Symefropolu panuje spokój, choć na ulicach jest niewiele osób.