W oficjalnym oświadczeniu władze "Russia Today" stwierdziły, że wbrew popularnym opiniom, RT nie zmusza dziennikarzy do posłuszeństwa. Mogą też publicznie wyrazić swoje opinie. Szanujemy poglądy Abby Martin i innych dziennikarzy, prezenterów i gospodarzy programów. Nie udzielimy jej więc żadnej reprymendy - czytamy w oświadczeniu stacji.

Reklama

Stacja postanowiła jednak, że skoro dziennikarka stwierdziła, że nie ma zbyt dużej wiedzy o tym, co dzieje się na KRymie, to trzeba ją "dokształcić". Damy jej szansę, by poznać sytuację z pierwszej ręki i wyślemy ją na Krym - głosi oświadczenie. Abby Martin nie chce jednak skorzystać z tej szansy. Nie jadę na Krym, pomimo oświadczenia stacji - powiedziała brytyjskiemu "Daily Telegraph".