Nie nadano sygnału SOS

Airbus A320 linii AirAsia zaginął w czasie rejsu z Surabai w Indonezji do Singapuru. Maszyna straciła kontakt z wieżą kontroli lotów w Dżakarcie w nocy. Według przedstawicieli przwoźnika, samolot przed utratą kontaktu z wieżą poprosił o możliwość zmiany trasy, by uniknąć chmur burzowych. Nie nadano sygnału SOS. Na pokładzie było 155 pasażerów i siedmioro członków załogi - większość pasażerów stanowili Indonezyjczycy. Było też wśród nich trzech obywateli Południowej Korei oraz po jednym mieszkańcu Wielkiej Brytanii, Malezji i Singapuru.

Reklama

Plamy oleju na wodzie

10 miesięcy temu z radarów zniknął inny samolot malezyjskich linii lotniczych - Malaysia Airlines. Lecąca z Kuala Lumpur do Pekinu maszyna zniknęła z radarów nad Morzem Południowochińskim. Samolot miał jednak cały czas lecieć, wykonał nawet skręt w kierunku Oceanu Indyjskiego i przypuszczalnie po kilku godzinach lotu, runął do wody. Na pokładzie samolotu znajdowało się 227 pasażerów i 12 członków załogi. Do dziś nie udało się go odnaleźć, choć początkowo piloci wietnamskiego samolotu informowali o plamach oleju unoszących się na wodzie. Po kilkunastu godzinach okazało się, że są to fałszywe tropy.

Reklama

Po 15 minutach od startu...

W niewyjaśnionych okolicznościach zaledwie kilka miesięcy temu zaginął samolot nad Nepalem. Leciał z popularnej wśród turystów Pokhary do miasta Dźumla na zachodzie kraju. Na radarach przestał być widoczny zaledwie po 15 minutach od startu. Na pokładzie było 18 osób. Wiadomo, że w miejscu, w którym zaginęła maszyna panowały trudne warunki pogodowe - w górzystym rejonie widoczność ograniczała bardzo gęsta mgła.

Nowy Trójkąt Bermudzki

Reklama

Tajemnicze zniknięcia samolotów coraz częściej mają miejsce także pomiędzy wyspami Los Roques i miastem Caracas. Ba, nieoficjalnie mówi się już o tym miejscu: Nowy Trójkąt Bermudzki. Ostatnio w tym rejonie zaginęła maszyna z właścicielem domu mody Vittorio Missoni. W sumie na pokładzie znajdowało się sześć osób, w tym żona Missoniego. Maszyna wystartowała z kurortu położonego na jednej z wysp należącego do Wenezueli archipelagu Los Roques. Jej celem była stolica tego państwa - Caracas.

Od awionetki do wojskowego samolotu

Najwięcej zaginięć samolotów (a także statków) ma jednak miejsce w okolicach Trójkąta Bermudzkiego. Szczegółowych statystyk nikt nie prowadzi, ale notowane są one od 1840 roku (wg L.D. Kuschego, który zajmuje się badaniem zachodzących tam zjawisk). W rejonie Bermudów na Atlantyku z radarów znikają zarówno awionetki, małe samoloty pasażerskie, jak i np. wojskowe samoloty transportowe.

Sygnał o awarii systemu elektronicznego

Zgodnie z harmonogramem lotu, airbus linii Air France miał znajdować się w chwili katastrofy na wysokości Wysp Zielonego Przylądka. Na jego pokładzie było 216 pasażerów i 12 osób załogi. Maszyna, która obsługiwała lot AF 447 z Rio de Janeiro do Paryża, zniknęła w nocy z ekranów radarów w 2009 roku. Najprawdopodobniej w samolot trafił piorun, jak informował sam przewoźnik. Według informacji podanych podczas konferencji prasowej przez prezesa linii Air France, ostatni kontakt załogi samolotu z brazylijską kontrolą ruchu powietrznego miał miejsce około godziny 4 nad ranem. O godzinie 4.14, samolot wysłał automatyczny sygnał o awarii systemu elektronicznego na pokładzie.

W raporcie końcowym podano z kolei, że przyczyną katastrofy było oblodzenie czujników prędkości. To spowodowało błędy odczytu prędkości samolotu, a w konsekwencji doprowadziło do wyłączenia autopilota. Nie bez znaczenia miały być także braki w wyszkoleniu pilotów.

Turyści trafiają na wrak silnika

Ale do niewyjaśnionego zniknięcia samolotu doszło także nad terytorium Ameryki Południowej. Był rok 1947 roku, kiedy samolot British South American Airways z 11 pasażerami przestaje być widoczny przez innych pilotów. Przez ponad 50 lat nikt nie wiedział, co mogło się wówczas wydarzyć, aż do 1998 roku, kiedy wrak silnika natrafia para argentyńskich alpinistów. Późniejsza wyprawa armii amerykańskiej potwierdzi ich odkrycie. Niektóre źródła mówią, że samolot uderzył w górę Tupangato i został przywalony śniegiem.

W 40 dni dookoła świata

Zagadkowe było także zniknięcie samolotu słynnej amerykańskiej pilotki Amelii Earhart nad Oceanem Spokojnym. Ta przed wojną cieszyła się w USA olbrzymim rozgłosem, a 1937 roku podjęła próbę okrążenia kuli ziemskiej wzdłuż równika. Wystartowała z Nowej Gwinei. Stracono z nią kontakt po około 40 dniach podróży - przebyła wówczas trzy czwarte dystansu. Zakrojone na szeroką skale poszukiwania nie przyniosły efektów. W 1939 roku kobieta została oficjalnie uznana za zmarłą.