Jak pisze "Kommiersant”, Moskwa spodziewała się, że na czele Paktu Północnoatlantyckiego stanie były szef włoskiego MSZ Franco Frattini, który niedawno został nagrodzony rosyjskim Orderem Przyjaźni.

Reklama

Jednak - jak zauważa Dmitrij Daniłow z Rosyjskiej Akademii Nauk - wybór Jensa Stoltenberga też nie jest najgorszym wariantem. W warunkach kryzysu w relacjach między Rosją i NATO nie można było wykluczyć, że na czele Sojuszu wbrew istniejącej tradycji stanie Amerykanin - mówi Daniłow, dając zapewne do zrozumienia, że tego obawiała się Moskwa.

Ekspert uważa, że były premier Norwegii Jens Stoltenberg będzie dla Rosji "dogodnym adresatem". Zwraca uwagę, że Norwegia zajmuje w NATO "odpowiednio wyważoną pozycję".