Dwustu separatystów w Doniecku wtargnęło do administracji obwodowej. Powiesili rosyjską flagę. Zostali zablokowani przez milicję. Ałła Konik z donieckiej prokuratury mówi, że toczy się już dochodzenie w sprawie organizacji masowych rozruchów. Za udział grozi od 5 do 8 lat więzienia. Utworzono specjalną grupę operacyją, analizującą materiały wideo, nakręcone podczas starć przed budynkiem lokalnej administracji. Ustalamy, kto konkretnie brał w nich udział i kto nimi kierował.

Reklama

W pobliskim Ługańsku separatyści zajęli wczoraj miejscową siedzibę Służby Bezpieczeństwa. Co najmniej 2 osoby zostały ranne. Odpalano świece dymne.

W Charkowie doszło do bójki między prorosyjskimi aktywistami i zwolennikami Prawego Sektora. Milicja starała się rozdzielić walczące grupy. Wasyl Riabko, pobity przez prorosyjskich separatystów, twierdzi, że funkcjonariusze działali nieskutecznie. Według niego grupa ponad 50 milicjantów nie robiła nic, by obronić atakowanych zwolenników rządu w Kijowie. Separatyści rzucali kamieniami, peatrdami i bryłami ziemi. Waryl Riabko mówi o, że miał szczęście, bo trafiono go w głowę właśnie taką bryłą, a nie cegłą.

Były to pierwsze tak agresywne demonstracje od połowy marca.