Żeby oderwać go troszkę od wszystkich tych ważnych spraw, celowo siadaliśmy i opowiadaliśmy historie z przeszłości. Zawsze je pamiętał i dopowiadał szczegóły, o których my zapominaliśmy - opowiada Maria Rybicka.

Miał wspaniały dar słuchania ludzi i przenikania ich samą swoją obecnością. Mógł nie mówić nic, tylko być obecnym. Jednym spojrzeniem potrafił dać ludziom siłę do pracy nad sobą, do przemyślenia swojego życia i zastanowienia się nad przyszłością - wspomina Jacek Krupiński.

Reklama