Minister mówi, że na razie nie ma gróźb wobec Łotwy bądź całego regionu, ale - jego zdaniem - Moskwa próbuje zasiać ferment w krajach bałtyckich za pomocą wyszkolonych prowokatorów.

Raimonds Vejonis dodał, że podobnie zaczynał się konflikt na Ukrainie. Jak tłumaczy, Rosjanie próbują wzbudzić poradziecką nostalgię w społeczeństwach bałtyckich.

Reklama

Jako przykład takich działań minister podał wypowiedzi Aleksandra Gaponienki - prominentnego przedstawiciela mniejszości rosyjskiej na Łotwie. W wywiadzie dla norweskiej telewizji oskarżył łotewski rząd, że próbuje uciszyć protesty społeczności rosyjskiej za pomocą wojska.

Co czwarty mieszkaniec Łotwy ma obywatelstwo rosyjskie. Władze w Rydze wielokrotnie sugerowały, że w ich kraju może się powtórzyć scenariusz ukraiński, poprzedzony przez prośbę o ochronę rosyjskiej mniejszości w tym kraju.