Biznesmen i gubernator obwodu donieckiego Serhij Taruta twierdzi, że 15 czerwca odbędzie się referendum konsultacyjne w sprawie zwiększenia pełnomocnictw regionów. Plebiscyt nie miałby mocy prawnej, ale pokazałby stanowisko mieszkańcow wschodniej Ukrainy. Zarówno Serhij Taruta, jak i inny oligarcha Rinat Achmetow, twierdzi, że trzeba wstrzymać operację antyterrorystyczną. Taruta oświadczył, że żołnierze byliby zastąpieni przez „inne osoby, bez broni”, które towarzyszyłyby milicji. Takie patrole działają już w Mariupolu.

Reklama

Jego zdaniem, referendum konsultacyjne powinno odbyć się 15 czerwca - w dniu II tury wyborów prezydenckich. Plebiscyt musi być zorganizowany zgodnie z prawem. Jakoby pełniący obowiązki prezydenta i premier przyjęli tę propozycję.

Wcześniej firma Metinwest należąca do najbogatszego Ukraińca, pochodzącego z Doniecka Rinata Achmetowa, oświadczyła, że operacja antyterrorystyczna powinna zostać wstrzymana, a wojska wyprowadzone z Mariupola. Oświadczenie zostało wydane bowiem po walkach w tym mieście. Choć władze oficjalnie się oburzyły na ten apel, to ukraińscy żołnierze rzeczywiście opuścili Mariupol. Rinat Achmetow, podobnie jak teraz Serhij Taruta, twierdzi, że wyjściem jest dialog. Oświadczenie Metinwestu nie zawiera apelu do separatystów, aby zaprzestali swojej terrorystycznej działalności.

Ukraińskie media wielokrotnie sugerowały, że za wybuchem nastrojów separatystycznych na Wschodzie stoi nie tylko Rosja, ale też właśnie najbogatszy Ukrainiec, który stara się w ten sposób wytargować od ukraińskich władz jak najwięcej autonomii dla Wschodu kraju.

Reklama