Kolumna wojska biorąca udział w operacji antyterrorystycznej została zaatakowana 20 kilometrów od Kramatorska. Około 30 prorosyjskich bojowników ukrytych w krzakach wzdłuż drogi użyło granatniki i broń automatyczną. Zniszczony miał też zostać co najmniej 1 pojazd wojskowy. W walce brały udział też helikoptery bojowe, które przyleciały na pomoc.

Reklama

Kramatorsk i Słowiańsk to dwa miasta niemal w pełni kontrolowane przez wspieranych przez Moskwę terrorystów.

Tymczasem Rosja zaapelowała do ukraińskich separatystów, by przestrzegali planu OBWE dla Ukrainy. W oświadczeniu rosyjski MSZ napisał, że oczekuje też od Kijowa, że zrezygnuje z akcji zbrojnych wobec separatystów na wschodzie kraju. Moskwa przypomniała też, że zgodnie z opracowanym planem należy uwolnić wszystkich więźniów politycznych.

MSZ Rosji zażądał także, by ukraińskie władza skończyły z - jak to określono - "zastraszaniem cywilów". Rosjanie dodali, że jeśli Kijów podejmie odpowiednie kroki, przywódcy separatystów w Ługańsku i Doniecku będą "potrafili odpowiednio zareagować".

Reklama

Rosyjski MSZ dodał, że oczekuje zbadania wszystkich przypadków przemocy na wschodzie i południu Ukrainy, przede wszystkim starć i pożaru w Odessie.

W Brukseli premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk spotkał się z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso. Osiągnięto porozumienie w sprawie pomocy finansowej dla ukraińskiego rządu. Dzięki niemu unijna pomoc makroekonomiczna dla Ukrainy wzrosła do ponad 1,5 miliarda euro. Dodatkowo 365 milionów ma zostać przeznaczone na wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego, reformy administracji publicznej i wymiaru sprawiedliwości. Uzgodniono też konieczność kolejnych apeli do Rosji. Obie strony przestrzegły też Rosję przed używaniem gazu jako politycznej broni. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział, że jego kraj jest gotowy zapłacić za gaz, ale tylko na zasadach rynkowych.

W Kijowie zaś przebywał dziś szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Rozmawiał między innymi z premierem Arsenijem Jaceniukiem tuż przed jego wylotem do Brukseli. Niemiecki polityk oświadczył, że liczy na sukces wyborów prezydenckich na Ukrainie i chwalił politykę gospodarczą rządu w Kijowie. Obiecał też pomoc finansową.