Szczegóły tego spotkania nie są znane, ale tematem prawie na pewno była między innymi sytuacja na Ukrainie. Kamery, które były obecne na samym początku spotkania, zarejestrowały jednak uścisk dłoni Angeli Merkel i Władimira Putina. Nie powtórzyła się więc sytuacja, do której doszło wczoraj na lotnisku w Paryżu, gdzie rosyjski prezydent spotkał się z premierem Wielkiej Brytanii. Panowie jednak nie podali sobie ręki. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>

Reklama

To jedno z pierwszych spotkań Władimira Putina ze światowymi przywódcami po wybuchu konfliktu ukraińskiego. Rosyjski prezydent został wykreślony z listy gości szczytu G7 w Brukseli. Ale wczoraj został przyjęty w Pałacu Elizejskim przez prezydenta Francji Francois Hollande'a. Oficjalnie nie zaplanowano jednak spotkania w cztery oczy Baracka Obamy z Władimirem Putinem.

Obama: Zobowiązanie do wolności zapisane krwią

W czasie, gdy Angela Merkel dyskutowała z Władimirem Putinem, na amerykańskim cmentarzu wojskowym w Omaha płomienne wystąpienie wygłosił Barack Obama. Prezydent USA wspominał tysiące żołnierzy, którzy stracili życie w tej największej w historii operacji powietrzno-desantowej. - Nasze przekonanie - zobowiązanie do wolności, równości, niezachwianej godności każdego człowieka - to przekonanie jest zapisane krwią na tych plażach i będzie trwać wiecznie - mówił Obama do tysięcy zgromadzonych gości, wśród których było około dwóch tysięcy weteranów inwazji.

Reklama

- Przybyliśmy tu, żeby pamiętać, dlaczego Ameryka i jej sojusznicy oddali tak wiele, by wolność przetrwała w momencie największego zagrożenia. Przyszliśmy, by opowiedzieć historię kobiet i mężczyzn, który dokonali tego, co zapisało się w pamięci świata - mówił prezydent USA.

Obama wspominał również swego dziadka, który służył w armii Pattona, a także babcię, która pracowała przy linii montażowej bombowców B-29. Wcześniej spotkał się z grupą weteranów walczących przed 70 lat na plażach Normandii.

Hollande: Nigdy nie zapomnimy

Hołd Amerykanom poległym w walkach o wyzwolenie jego kraju oddał również prezydent Francji Francois Hollande. Dodał, że wielkie ideały wymagają wielkiej odwagi, pozwalającej w potrzebie zaryzykować życie. Hollande przypomniał o Amerykanach, którzy polegli w czasie desantu na normandzkich plażach.

- Francja nigdy nie zapomni poświęcenia tych amerykańskich żołnierzy. Nigdy nie zapomni o solidarności naszych dwóch narodów, solidarności, która pozwoliła przezwyciężyć skutki wielkich tragedii XX wieku - mówił.

Obchody 70 rocznicy lądowania aliantów w Normandii będą się odbywać przez cały dzień w różnych miejscowościach tego regionu. Biorą w nich udział przywódcy 20 państw, w tym prezydent Bronisław Komorowski. Główne międzynarodowe uroczystości planowane są na godzinę 15 na "Plaży Sword" w miejscowości Ouistreham.