Obie kobiety zajmowały się Thomasem Duncanem, który tydzień temu zmarł na ebolę. Podobnie jak w wypadku Pham nie wiadomo, jak doszło do zakażenia.

Niewykluczone, że zostały złamane procedury bezpieczeństwa. Nowa pacjentka mieszkała bez rodziny i zwierząt domowych. Amerykańskie media donoszą jednak, że dzień przed tym, jak wystąpiła u niej gorączka, leciała samolotem.

Reklama

Nie jest jasne, czy juz wtedy mogła zarażać innych. Amerykańskie służby medyczne liczą się jednak z tym, że w szpitalu w Dallas będzie więcej przypadków eboli. Z Thomasem Duncanem bowiem kontakt miało około 75 osób.