Sankcje wizowe i finansowe mają objąć prorosyjskich separatystów na Wschodniej Ukrainie. Jak wynika ze źródeł dyplomatycznych, Polska, kraje bałtyckie, Wielka Brytania i Szwecja zabiegały o bardziej zdecydowane podejście Wspólnoty, w tym o wpisanie na listę nazwisk rosyjskich dyplomatów czy przygotowanie nowych sankcji gospodarczych.

Reklama

Ostatecznie jednak się na to nie zdecydowano. Unia zapowiedziała jednocześnie, że będzie monitorować sytuację na miejscu i będzie działać zgodnie z rozwojem wydarzeń.

Szefowie dyplomacji wyrazili zaniepokojenie doniesieniami o wymianie ognia na wschodniej Ukrainie oraz o konwojach z ciężką bronią, jakie docierają z Rosji na tereny opanowane przez separatystów. Zaznaczyli, że Moskwa ponosi za to odpowiedzialność. Ministrowie zaapelowali o przestrzeganie zawieszenia broni oraz wycofanie wszystkich bezprawnie utrzymywanych sił zbrojnych na terenie Ukrainy.

Odnosząc się do wyborów w samozwańczych republikach na wschodzie, szefowie dyplomacji podkreślili, że są one sprzeczne z Protokołem z Mińska i Unia ich nie uzna.