Na ulicach Paryża rozgrywa się wojna cywilizacji - mówi ekspert i wyraża obawy w związku z tym, co może się wydarzyć w trakcie najbliższej nocy. W Paryżu, Lyonie i innych miastach Francji ludzie chcą się spotkać, by wyrazić protest przeciwko islamskiemu terroryzmowi.

Reklama

Eryk Mistewicz uważa, że w dzielnicach imigranckich może być gorąco. Nie da się wykluczyć gwałtownych zamieszek.

Ekspert wiąże drastyczne zdarzenie z nieskuteczną polityką Francji wobec uchodźców, którzy unikają integracji, co prowadzi do napięć społecznych. W jego opinii to zimny prysznic dla całej Unii Europejskiej, bo problemy z imigrantami narastają już od jakiegoś czasu.

W ataku zginęło 12 osób, w tym redaktor naczelny i trzech karykaturzystów "Charlie Hebdo". Kilkanaście osób zostało rannych, cztery z nich są w stanie ciężkim.