Somalijska al-Szabab, organizacja odpowiedzialna za atak na uniwersytet w Garissa, grozi Kenii kolejnymi zamachami. W komunikacie, przesłanym przez internet islamscy terroryści napisali, że Kenijczycy "zapłacą krwią" za politykę swego rządu. Władze w Nairobi wspierają somalijski rząd w walce z al-Szabab. Atak terrorystów na uniwersytet w Garissa, w którym zginęło 148 osób, miał być odwetem za wysyłanie do Somalii kenijskich wojsk.

Reklama

Ci, którzy ocaleli z masakry, mówią, że udało im się to tylko dlatego, iż przez wiele godzin udawali martwych. Relacjonują też, że napastnicy wypuścili z oblężonego kampusu muzułmanów, a chrześcijan zmuszali do przejścia na islam, każąc im recytować Szahadę - muzułmańskie wyznanie wiary. Tych, którzy odmawiali, natychmiast zabijali. Kiedy dzwonili do nas krewni, którzy dowiedzieli się o ataku, terroryści zabierali nam telefony i mówili do słuchawek - relacjonuje Estera Kawira, jedna ze studentek, która przeżyła masakrę.