Rosja zrobiła już wszystko, co możliwe, aby przerwać wojnę w Donbasie - twierdzi szef Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew. W wywiadzie dla dziennika "Kommiersant" podkreślił, że na obecnym etapie wystarczy, aby zwaśnione strony ściśle przestrzegały mińskich porozumień - i sytuacja na Ukrainie zacznie się stabilizować.

Reklama

Pytany przez gazetę o obecność w Donbasie rosyjskich ochotników, Nikołaj Patruszew powiedział, że państwo nie ma możliwości, aby temu zapobiec. Nie nakłaniamy do tego, ale 2 miliony uchodźców z Ukrainy nie przyjechało ot tak sobie do Rosji - dodaje szef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. Dalej tłumaczy, że ukraińscy uciekinierzy mają w Rosji krewnych i przyjaciół, którzy słysząc o tym, co dzieje się w Donbasie, jadą tam walczyć.

Urzędnik zaznaczył, że w rozumieniu Moskwy nie można porównywać ochotników walczących w szeregach Państwa Islamskiego z ochotnikami walczącymi po stronie prorosyjskich separatystów w Donbasie. Na terytorium samozwańczych republik: ługańskiej i donieckiej nie ma żadnych organizacji terrorystycznych - oświadczył Patruszew. Zapowiedział też, że Rosja nie zamknie granicy z Ukrainą, ponieważ nie zamierza blokować Donbasu, tak jak w czasie drugiej wojny światowej Niemcy blokowali Leningrad.

ZOBACZ TAKŻE: Nie ustają ataki separatystów w Donbasie>>>