Rosyjska interwencja w Syrii komplikuje sytuację na miejscu. Tak mówi polski minister obrony Tomasz Siemoniak. Rosyjskie naloty były głównym tematem rozmów szefów resortów obrony krajów NATO w Brukseli. Ministrowie potępili naloty i zaapelowali do Rosji o uspokojenie sytuacji. Zachód oskarża Rosję, że ta nie uderza w cele Państwa Islamskiego, ale bombarduje umiarkowaną opozycję i tym samym wspiera syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada.

Reklama

Minister Tomasz Siemoniak podkreśla, że Rosja może doprowadzić w ten sposób do jeszcze większego zaognienia sytuacji na miejscu. Widać, że Rosja realizuje swoje cele, że nie pomaga w rozwiązywaniu kryzysu, ale go komplikuje. Sytuacja jest poważna i uważamy, że Rosja nie powinna igrać z ogniem - mówił Tomasz Siemoniak.
W ostatnich dniach dwukrotnie doszło też do naruszenia przestrzeni powietrznej Turcji przez rosyjskie myśliwce. Sekretarz Generalny Sojuszu Jens Stoltenberg powiedział w Brukseli, że jeśli zajdzie taka potrzeba, NATO może wysłać oddziały lądowe do Turcji, która jest członkiem Sojuszu.