Indie nie po raz pierwszy zgłaszają pretensje do diamentu, twierdząc, że trafił on do Londynu nielegalnie, jako łup kolonialny. Tym razem nie skończy się jednak na apelach i sprawa trafi do angielskiego sądu, a może również do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.

Reklama

Ugrupowanie pod nazwą "Góra Światła", bo tak tłumaczy się nazwa Koh-i-Noor, wydało już instrukcje swoim adwokatom w Londynie. Podstawą prawną roszczeń będzie analogia z brytyjską Ustawą o Holokauście, która nakłada obowiązek zwrotu wszelkiego zagrabionego mienia żydowskiego.



Koh-i-Noor to jeden z największych diamentów na świecie. W 1850 roku, kiedy Kompania Wschodnioindyjska otrzymała go w ramach traktatu po pokonaniu i przyłączeniu Pendżabu, był największy - ważył 186 karatów - czyli ponad 37 gramów. Podarowano go potem królowej Wiktorii, doszlifowano i obecnie waży 109 karatów.

Po raz pierwszy pojawił się w źródłach pisanych w 1306 roku z adnotacją, że mogą go nosić jedynie Bóg lub kobiety, zaś mężczyznom przyniesie tylko nieszczęście.