W manifestacji neonazistów wzięło udział około 150 osób. Przeciwko nim na ulice miasta wyszło ponad tysiąc przeciwników skrajnej prawicy.

Reklama

Z początku próbowali oni uszkadzać trakcję metra, aby uniemożliwić neonazistom dojazd do centrum miasta. Interweniujący strażacy byli atakowani. Kiedy do akcji wkroczyła policja, doszło do zamieszek. Agresywni anarchiści obrzucili funkcjonariuszy kamieniami, butelkami i racami. Policja użyła gazu łzawiącego, armatek wodnych i helikopterów.

Burmistrz Lipska Burkhard Jung skrytykował lewicowych ekstremistów, zarzucając im, że pod przykrywką antyfaszyzmu uprawniają oni terror na ulicach miasta.