Kilka dni temu unijny komisarz zasugerował możliwość objęcia Polski nadzorem przez Komisję z powodu nowej ustawy medialnej. Minister Ziobro w liście do Oettingera zarzucił mu m.in., że milczał, gdy poprzedni rząd wpływał na media czy inwigilował dziennikarzy.

Reklama

Komisarz Oettinger powiedział, że wie o liście, ale jeszcze się z nim nie zapoznał. Ma to zrobić dziś wieczorem. A w środę, po kolegium komisarzy i ogólnej dyskusji na temat Polski w Komisji Europejskiej ma przekazać Polsce odpowiedź.

W liście do Oettingera minister Ziobro przytoczył też przemilczane przez kilka dni w niemieckich mediach seksualne napaści, do których doszło w sylwestrową noc, między innymi w Kolonii. Jak zauważył minister, nie spotkało się to z reakcją Brukseli. Zdaniem Zbigniewa Ziobry, unijnemu komisarzowi łatwiej przychodzi mówić o fikcyjnych zagrożeniach dla wolności mediów w innych krajach niż piętnować cenzurę w swojej ojczyźnie. Tymczasem - jak poinformował dziś rzecznik Komisji - Bruksela nie podjęła jeszcze decyzji czy rzeczywiście objąć Polskę nadzorem. Debata w środę ma mieć charakter "orientacyjny" i od jej przebiegu będą zależeć dalsze działania Komisji.