Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji oświadczyło we wtorek, że nie pozwoli ona, by ingerowano w jej sprawy wewnętrzne. Oznajmiło też, że Zachód dobrze wie o szerokim konsensie społecznym, panującym w Rosji wokół jej samodzielnej polityki zagranicznej. W ten sposób rosyjskie MSZ odniosło się do wypowiedzi szefowej dyplomacji Unii Europejskiej Federiki Mogherini po poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów UE w Brukseli. Było ono poświęcone m.in. stosunkom z Rosją, w tym temu, czy Mogherini powinna udać się z wizytą do Moskwy.

Reklama

Mogherini poinformowała, że dyskusja nie była trudna, ale zgodna. Mamy jednakową opinię, że w naszej polityce wobec Rosji powinniśmy się kierować pięcioma zasadami - powiedziała i wyjaśniła, że zasady te dotyczą: pełnego wdrożenia porozumienia z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu ukraińskiego, wzmocnienia relacji Unii Europejskiej z jej innymi wschodnimi sąsiadami, wzmocnienia odporności UE w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego, zagrożeń hybrydowych oraz strategii informacyjnej, konieczności "selektywnego" zaangażowania we współpracę z Rosją w sprawach międzynarodowych, jak relacje z Iranem, konflikt w Syrii czy walka z terroryzmem, a także wspierania przez Unię społeczeństwa obywatelskiego w Rosji.

Jeśli chodzi o wyartykułowane dążenie do wspierania rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego, to jest to tylko kolejny trik propagandowy i ewidentne mylenie pojęć. Zachodnie stolice dobrze wiedzą o szerokim konsensie społecznym, panującym w Rosji wokół jej samodzielnej polityki zagranicznej - oświadczyło MSZ Rosji. Jeśli Unia Europejska nie wie, na co przeznaczać nadwyżkę pieniędzy, to poradzilibyśmy Brukseli, aby więcej uwagi poświęcała własnym problemom, na przykład - sytuacji gospodarczej niektórych krajów członkowskich lub kryzysowi migracyjnemu - dodało. Nie pozwolimy, by ingerowano w sprawy wewnętrzne Rosji - podkreśliło rosyjskie MSZ.

Zauważyło ono również, że uzależniając poprawę stosunków z Moskwą od całościowego wypełnienia porozumień mińskich, Bruksela czyni relacje unijno-rosyjskie zakładnikiem władz Ukrainy. W ocenie MSZ Rosji, upór UE w tej sprawie jest absurdalny. Według niego, Kijów nie jest zdolny do wypełnienia osiągniętych porozumień; strona ukraińska na wszelkie sposoby uchyla się od tego, powołując się na niedostateczne warunki bezpieczeństwa, które sama stwarza. Rosyjskie MSZ zaznaczyło przy tym, że sprawa statusu Krymu jest ostatecznie zamknięta.

Reklama

MSZ Rosji wyraziło również zdumienie z powodu pomniejszania przez Unię Europejską znaczenia współpracy energetycznej z Moskwą. Zdaniem rosyjskiego MSZ, w ten sposób Bruksela podcina gałąź, na której sama siedzi. Bezpieczeństwo energetyczne państw będących konsumentami nośników energii jest całkowicie uzależnione od umiejętności budowania partnerskich, niezawodnych i stabilnych stosunków z ich dostawcami. Rosja jest kluczowym dostawcą nośników energii do UE i w istocie rzeczy głównym gwarantem jej bezpieczeństwa energetycznego - skonstatowało MSZ Rosji.